Zbliża się zima, co oznacza, że konieczne będzie zabezpieczenie tarasu w odpowiedni sposób!
Wiele osób pozostawia taras na zimę bez zabezpieczeń. To poważny błąd. Bez względu na to, czy masz taras betonowy, czy wyłożony drewnem, w obu przypadkach należy się przygotować, aby uniknąć zbędnych wydatków na naprawy.
Jedną z najpopularniejszych technik jest olejowanie. Na czym polega ten zabieg? Chodzi o posmarowanie tarasu oleistą cieczą, która zakonserwuje materiał: uchroni go przed działaniami atmosferycznymi, wypełni luki (dzięki czemu nie dostanie się do środka woda), zabezpieczy także kolor itd.
Okazuje się, że ta niezwykle prosta metoda jest zarazem bardzo skuteczna. Warto więc poświęcić jej chwilę. Tym bardziej, że koszty takiej operacji są niewielkie, tyle co zakup puszki z olejem do tarasu. Produkty te wahają się w cenie od 100 do maksymalnie 300 złotych.
Przed przystąpieniem do pracy powinniśmy rozeznać się w sytuacji atmosferycznej. Olejowanie przynosi najlepsze efekty, gdy za oknem świeci słońce, a termometr pokazuje między 10 a 20 stopni Celsjusza, jest bezwietrznie, nie pada i taka pogoda utrzyma się przynajmniej dwa dni. Wtedy możemy brać się do pracy!
Na początek należy porządnie wysprzątać miejsce. Nie mówimy tu tylko o szczotce i zmiotce. Potrzebne będzie dokładne wyszorowanie każdej szczeliny, aby nie konserwować na zimę brudu. Jeżeli coś nie chce zejść, bądź drewno zostało uprzednio pomalowane, należy oczyścić nagromadzoną zbędną warstwę różnych substancji papierem ściernym.
W drugiej kolejności sprawdzamy, czy nie wystają nigdzie gwoździe – jeżeli tak, należy wbić je głębiej. Jeśli natomiast istnieje taka możliwość, warto oszlifować podłogę. Dopiero tak przygotowany taras nadaje się do olejowania. Rzecz jest prosta: wchodzimy na posadzkę w czystych butach, olej regularnie mieszamy w puszce i nakładamy. Następnie warto przetrzeć olejowane miejsce szmatką lub gąbką, aby pozbyć się nadmiaru preparatu. Ten sam schemat można również zastosować w przypadku mebli podwórkowych.
Zasadniczo uznaje się, że lakier może być odpowiednią metodą, choć bardziej ryzykowną niż olej. Lakier pozwala rzeczywiście zabezpieczyć podłogę, ale szybciej się zużywa, łuszczy, nadając brzydki wygląd tarasowi, a źle rozprowadzony może w powiązaniu z wodą wywołać poważne szkody. Jeżeli jednak się zdecydujesz, zakupisz wysokiej jakości lakier i przeprowadzisz operację prawidłowo, efekt powinien być podobny do olejowania.
W tym przypadku działamy podobnie, jak powyżej: czekamy na odpowiednią pogodę, oczyszczamy dokładnie płytki, na które z pewnością naniosło się wiele kurzu, gałęzi i liści. Wszystko porządnie myjemy. A na koniec szczeliny silikonowe wypełniamy impregnatami.
W przypadku betonu sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana. Dzieje się tak, ponieważ beton dość szybko wyszczerbia się. Te niepozorne wgłębienia, dziurki i wgryzienia mogą gromadzić zimą wodę, co przyspiesza rozpad tarasu. W efekcie po kilku latach będziemy mieć za oknem typowe polskie drogi zamiast pięknego wybiegu. Zacznij więc od posprzątania, zweryfikowania, gdzie występują uszczerbki, a następnie załatania dziur. Dopiero później zabezpiecz beton specjalnym impregnatem do betonu, który kosztuje w okolicach 40–50 złotych.
Zdj. główne: Vidar Nordli-Mathisen/unsplash.com
